Korzenny kompot śliwkowy.

     Sezon na robienie przetworów pomału się kończy. Jesień już na dobre rozgościła się dookoła, rozsiewając w otaczających nas lasach słoneczne odcienie liści, czerwień jarzębiny i dzikiej róży. Korzystając z ciepłych październikowych dni zrywamy ostatnie pozostałe w sadzie śliwki, gruszki i jabłka, by zamknąć je w słojach i przez długie zimowe wieczory rozkoszować się ich słodyczą.
     Uwielbiam kompoty. Być może przez tę niesamowitą tęsknotę za dzieciństwem, za tą beztroską, słonecznymi, wakacyjnymi dniami spędzanymi u dziadków, gdzie do picia babcia przygotowywała codziennie inny, świeży kompot...
    Ten kompot jest niezastąpiony w długie, zimowe wieczory, gdy na zewnątrz trzaska mróz, a ciepły dom przepełniony jest zapachem cytrusów, pieczonego ciasta i jedyne na co mamy ochotę to zagrzebać się pod kocem z ciekawą książką i delektować się korzennym nektarem.

Przepis na korzenny kompot śliwkowy na jeden słoik 0,9l
Śliwki (układamy w słoiku, nie do pełna, zostawiamy przestrzeń około 2-3 cm)
2-3 łyżki cukru
2 goździki
spora szczypta przyprawy do pierników lub cynamonu
     Wszystkie składniki wkładamy do słoika, zalewamy ciepłą przegotowaną wodą (zostawiamy 2 cm), zakręcamy i pasteryzujemy 20 minut od momentu gdy woda zacznie wrzeć. Po tym czasie wyjmujemy słoiki, odwracamy do góry dnem i zostawiamy do wystudzenia.




Komentarze